Co zmieni się dla frankowiczów po 25 marca? Dlaczego nie warto czekać na propozycje ugód? Ile kosztuje proces frankowy? Odpowiedzi na te pytania znalazły się w artykule Gazety Pomorskiej, opublikowanym w 26 lutego. Wiele wątpliwych kwestii na temat zapowiadanej uchwały Sądu Najwyższego oraz prowadzenia spraw frankowych przez kancelarię opowiedzieli adwokaci Daniel Ostaszewski i Rafał Przybyszewski.
Frankowicze masowo ruszą do sądów. Żadne ugody nie będą już miały znaczenia. Wszyscy będą walczyć o jedno – o unieważnienie umowy i raz na zawsze pozbycie się bezkosztowe kredytu. Uchwała, jaka zapadnie 25 marca 2021 roku po raz pierwszy tak kompleksowo zajmie się najważniejszymi problemami frankowiczów.

Frankowicze ruszają do sądów
Przeczytaj fragment wywiadu adwokata Rafała Przybyszewskiego i adwokata Daniela Ostaszewskiego dla Gazety Pomorskiej.
Darmowe konsultacje umów frankowych odbywają się również w Bydgoszczy. Podczas konferencji z adwokatem klient dowie się, czy w jego umowie kredytowej znajdują się klauzule abuzywne. Adwokaci wyliczają szacunkowe korzyści, jakie może przynieść proces, zarówno w przypadku unieważnienia umowy jak i jej odfrankowienia.

- ANALIZA UMOWY I WSTĘPNE WYLICZENIA
- POZYSKANIE HISTORII SPŁAT KREDYTU
- SZCZEGÓŁOWE WYLICZENIA BIEGŁEGO
- ZŁOŻENIE REKLAMACJI DO BANKU
- PRZYGOTOWANIE I ZŁOŻENIE POZWU
- POSTĘPOWANIE PRZED SĄDEM I INSTANCJI
- POSTĘPOWANIE ODWOŁAWCZE
- PRAWOMOCNY WYROK SĄDU II INSTANCJI
dlaczego umowy frankowe są wadliwe?
Sądy coraz częściej wskazują w uzasadnieniach wyroków, że umowy frankowe zawierają tzw. niedozwolone postanowienia umowne. Niektóre klauzule umowne są nieuczciwe, bo pozwalają bankowi na samodzielne ustalanie kursu franka szwajcarskiego zarówno przy wypłacie, jak i spłacie kredytu. Umowy kredytowe były tak celowo skonstruowane, że pozwalały, aby Bank mógł samodzielnie, według własnego uznania ustalić wysokość kursu przeliczeniowego waluty, a w konsekwencji także wysokości zadłużenia i rat kredytowych. Oznacza to nic innego, jak to, że frankowicz był oszukany już na etapie podpisania umowy kredytowej, bo gdyby nawet zdecydował się w dniu wzięcia kredytu spłacić go – traciłby kilka tysięcy złotych.